sobota, 8 grudnia 2012

petting necking making out

Dzisiaj się kochałam. Pierwszy raz, niezdarnie.

Ósma rano, przytulamy się w moim łóżku.

Cztery godziny później, bez staników i po łzawych "kocham cię" biegniemy do wanny. Nalewamy ciepłej wody i liżemy się. Nieudolne pocałunki z języczkiem, pieszczenie szyi, piersi i pleców, i w końcu genitaliów. Wychodzimy z łazienki o piętnastej.

Żadnej z nas nie wpadłoby do głowy, że tak skończymy po kolejnej nocy pod tą samą kołdrą i dwóch latach znajomości. A właściwie wpadło, ale tylko w fantazjach.

Dzisiaj byłam szczęśliwa.

Brak komentarzy: