niedziela, 8 stycznia 2012

zardzewiałe szuflady

Leżąc przed chwilą w wannie z maszynką do golenia w dłoni, zdałam sobie sprawę, że ja, wyobcowana, nieatrakcyjna istotka, dałam kiedyś chłopakowi kosza. Był to parę lat starszy ode mnie Francuz, poznany na PaintChacie na Rosanbo (nadal tam bywa). Ćwierkał do mnie przez długi czas, nie mogąc chyba zrozumieć mojego braku zainteresowania zawieraniem bliższych relacji z osobą, która ledwo znam, więc w końcu powiedziałam mu, żeby się odczepił i dał mi spokój. Trochę mi było go szkoda, bo był to miły chłopak, ale ja z politowaniem patrzę na ideę chodzenia ze sobą. To niedojrzałe, niestałe i lekkomyślne (w dużej części), a ja bardziej doceniam ostrożną przyjaźń. Może właśnie dlatego lepszy kontakt mam z dziewczynami i homoseksualistami.

-

Uwielbiam te fragmenty w utworach muzycznych, które emanują poruszającą rozpaczą i charyzmą, wodospady uczuć uderzające w serce silnymi strumieniami. Przejmujące "Release me!!!... from this burning halo..." (Front Line Assembly) czy "I'm... never gonna be the one!... for you..." (Marilyn Manson). Na myśl przychodzi mi jeszcze "F99" Alsdead (refren). To szczególnie kojarzy mi się z wodospadem.

Z drugiej strony są też te zwiędnięte kwiaty, utwory, które dotykają w podobny, choć mniej spektakularny sposób. O ile te pierwsze zdają się jeszcze wołać o pomoc, skrywać głęboko resztki nadziei, zużywane na ten ostateczny krzyk, tak te drugie są wynikiem jej braku. Nie jestem fanką Mansona, ale ostatnio dużo o nim czytam i słucham, więc na myśl przychodzi mi jego cudowny, agonalny głos. A w tym temacie na największą uwagę zasługuje "Man that You Fear" i "Minute of Decay", owoce prawdziwej, wyniszczającej rozpaczy.

-

Tyle do powiedzenia... do siebie?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Och, jak dobrze rozumiem miłość do takich utworów....Uwielbiam pewien zespół za głos wokalisty, który zdaję się śpiewać stale na skraju ostatecznego załamania się. Cicha desperacja.
Nie rozumiem, jak można słuchać wesołej muzyki. Jest taka pusta.
Wolę wściekłe, smutne i rozdzierające utwory.
~Astray